Z nową turbina na pudło…

Jarosław Hebzda debiutujący lancerem evo osiem w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski, po dwóch pierwszych eliminacjach zajmuje trzecią pozycje w klasyfikacji generalnej. Choroby wieku dziecięcego evo ósemki spowodowały, ze samochód DELPHI Racing Temu nie osiągał pełnej mocy silnika, w efekcie czego na mecie w dwóch pierwszych rundach zawodnik osiągnął odpowiednio czwartą i trzecia pozycję w klasyfikacji generalnej.

Jarosław Hebzda – Już w piątek, na chwile przed wyjazdem samochodu z Nysy, awarii uległa turbosprężarka. Mechanicy wymienili ją na nową, ale trwało to na tyle długo, że o mały włos nie spóźnilibyśmy się na badanie kontrolne. W dniu wyścigu od rana mieliśmy kłopoty z elektronika. Podtrzymanie turbiny działało tylko przez jakieś 500 metrów, a później komputer wchodził w tryb awaryjny i silnik przerywał. Na serwisie miedzy podjazdami próbowaliśmy to naprawić, ale niestety było na to zbyt mało czasu. Zdecydowaliśmy się wyłączyć podtrzymanie, bo jazda bez niego dawała i tak mniejszą stratę niż przerywający silnik. Wynik może nie jest taki, na jaki mnie stać, ale przy takich problemach i tak można uznać to za sukces. Do wyścigu w Załużu musimy wszystko dopracować.

Już w najbliższy weekend rozpocznie się trzecia i czwarta runda tegorocznych Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski 2005 – 31 Bieszczadzki Wyścig Górski – LOTOS Grand Prix Góry Słonne. Jak zwykle na starcie zobaczymy całą krajową czołówkę wraz z Jarosławem Hebzdą – aktualnym Mistrzem Polski w grupie A. Lista zgłoszeń zawiera 51 pozycji, wśród których będziemy mogli zobaczyć dawno nie oglądany pojazd w grupie CN, popularnie nazywany przez kibiców „szufladą”.

Jarosław Hebzda- Podobnie jak w Siennej pojadę Lancerem Evo 8 z Dytko RENT. W tym roku będę bronił tytułu i mam nadzieję, że nie zawiodę ani siebie, ani sponsorów, ani tym bardziej wszystkich swoich kibiców.
W Załużu startowałem wielokrotnie, zawsze dojeżdżając do mety na bardzo wysokim miejscu. Trasa jest dosyć łatwa – nie wymaga wcześniejszego zapoznania – ale jednocześnie jest bardzo wymagająca. Jeśli chce się tutaj osiągnąć dobry czas to trzeba jechać niezwykle precyzyjnie, gdyż są długie proste i każdy zepsuty zakręt powoduje mniejszą prędkość maksymalną przed hamowaniem. Lubię te zawody, bo jazda po tej trasie sprawia mi wiele przyjemności. Poza tym na żadnym wyścigu w Polsce nie ma tylu wspaniałych kibiców oglądających zawody.

Polecamy też: Turboexpert – regeneracja turbin.